2.23.2015

Chapter 4 "Byłam dla niego zabawką"

Co Ci zrobił? Co Ci zrobił? Słowa szumiały po jej małej główce. Nie była w stanie otworzyć ust by coś z siebie wydusić. Była... była zerem i dobrze o tym wiedziała. Dotychczasowa sytuacja wcale jej nie pomagała, mężczyzna wydawał się być straszny jednak jego zachowanie do niej jest zupełnie inne niż myślała. Otworzyła usta by coś powiedzieć jednak znów je zamknęła niezdolna do tego.
-Nie umiem Ci tego powiedzieć- odpowiedziała ze spuszczoną głową.
-Musisz- dał jej jasno do zrozumienia że opowiedzenie tej historii musi stać się teraz. Dziewczyna popatrzyła na mężczyznę, przełknęła gulę rosnącą w gardle i zaczęła opowiadać.
- To się działo zawsze. Zawsze był taki wredny, obrzydliwy i wstrętny jednocześnie. Jego ręce zawsze wodziły po moim ciele, jego oczy przeszywały mnie całą. Jego usta wodziły po moim ciele niczym żmije- zamknęła oczy i wzięła kolejny oddech- jego oddech na mojej szyi zawsze ten sam. Szybkie ruchy jego rąk dookoła mnie. Zawsze było tak samo. Nieraz mnie bił, nieraz wyzywał. Te słowa- suka, zdzira, szmata i wiele innych- nakręcały go. Był tak w to zaangażowany, był tak podniecony tym wszystkim że nie zauważał że duszę się pod jego uściskiem na mojej szyi. Pamiętam... Jego ręce spoczywały na skórzanym pasku. Jeden i ten sam, śnił mi się zawsze, teraz już tak nie jest- jest o wiele gorzej. Każde uderzenie bolało jednak nie dałam tego po sobie poznać. Pasek lądował na moim ciele częściej niż dzieci chodziły do szkoły. Mam blizny na całym ciele, nieraz były cięte. Krew sączyła się przez nie dniami, nocami. Nic nie zrobił, śmiał się. Jego obrzydliwy ton głosu działał na mnie... Nie mam na to słów. Moja szyja- uchyliła głowę tak by zobaczył wielką bliznę- to największa blizna. Boli każdej nocy, każdego dnia, lecz to nie jest ból fizyczny. Ja go nie odczuwam, zbyt dużo razy to robił, podnosił na mnie rękę, uderzał o ścianę, celował nożem, bawił się widelcem. Byłam dla niego zabawką, w której reperował, rzucał po kątach, gwałcił, bił, wyzywał, krzywdził i w końcu się znudził.- wypuściła powietrze i spojrzała na niego bez wyrazu. Była wypłukana z wszelakiego życia, nie rozumiał dlaczego tak jest. Cierpienie jest czymś wielkim, a ona przeszła wiele, domyślił się że zbyt wiele... 
-Wiesz że to przestępstwo, prawda?- zapytał z przejęciem. Musiał jej pomóc. Zawsze było to w jego interesie jednak dopiero teraz udało mu się wyjść z tego zwycięsko i uwolnić dziewczynę od prześladowcy. 
Na słowa właściciela pokiwała głową. 
-Czy powiesz mi co jest w tych papierach?- spytała unosząc swą głowę znad stolika.
-Wydaje mi się że nie chcesz wiedzieć, skoro uznajesz go za swojego ojca... On jest, on się, on...- próbuje dobrać właściwe słowa jednak jedyne co mu wychodzi to ciągłe jąkanie się- on jest chory psychicznie i nie, nie jest twoim biologicznym ojcem, zostałaś porwana. Nic więcej Ci nie powiem, to nie pora.
-CO?- pisnęła- Jak to?- wstała natychmiast z kanapy- przecież ja zawsze byłam w tym domu... Kłamiesz!- uniosła ręce i zaczęła nerwowo poruszać się po salonie. -Wiem że kłamiesz! Nie żeby mnie to obchodziło czy coś. Skąd możesz wiedzieć o mnie więcej niż ja?- pytania wylatywały z jej małych ust a to co w środku chciało wyjść na zewnątrz. 
-Wiem to okej?! Jestem kimś więcej niż tylko milionerem, nie musisz wiedzieć kim, ważne że w ogóle tu jestem.- wstał z siedziska i skierował się ku dziewczynie, złapał ją za rękę i pociągnął na górę, do jej pokoju. 
-Przestań! Co robisz?- szarpała się. 
-Nie mam ochoty na dalszą rozmowę, zbyt dużo Ci powiedziałem. Jutro mnie nie będzie. Przyjdzie do Ciebie jakaś niańka i będzie Ciebie uczyć... Jeśli zdołasz uciec... Nie nie zdołasz, ten budynek jest strzeżony. Nikt do niego nie wejdzie i nikt z niego nie wyjdzie- uśmiechnął się cwaniacko i zostawił dziewczynę na łóżku.
-Wypuść mnie stąd!- krzyczała waląc pięściami w drzwi które, oczywiście zamknął. 

~
Noc. Ciemność. Księżyc. Woda. Gniew. Smutek. Radość. Rozkosz. Łzy. Wariowała. Jej sen został przerwany przez koszmar który codziennie do niej wracał, tyle że z podwojoną siłą. Walczy. Ten obraz przed jej oczyma- wciąż ten sam. Uspokoiła oddech i poprawiła się do pozycji siedzącej. Ponownie zamknęła oczy.
"-To jest twoja wina że się urodziłaś, to ty niszczysz wszystko, to ty uciekasz przed rzeczywistością, to ty teraz krwawisz. Spójrz. Wygląda to źle... Nie sądzisz?- zadrwił ze mnie kolejny raz...- podnieś się! Pokarz mi jaka słaba jesteś! Będę miał kolejną przyjemność!- śmiał się przez łzy gdy ja leżałam i krwawiłam. To bolało zbyt bardzo by móc się z nim sprzeczać. To co zrobił mi na ręce.. Cokolwiek to jest. Boli bardziej niż to co robi codziennie używając przy tym swojej męskości - Chcesz jeszcze? Powiedz że chcesz!- wykrzyczał mi wprost do ucha na co załkałam jeszcze bardziej- Chcesz! Twoja odpowiedź mówi tak, zawsze mówiła- uśmiechnął się przelotnie i zaczął kreślić kółka nożem na mojej skórze. Znajome uczucie towarzyszyło dotąd dopóki nie zamknęłam oczu i nie obudziłam się następnego dnia, w tym samym stanie, z głową we krwi."
Płacz. To co przechodzi jej przez głowę. Chwyciła swe włosy, potargała je, zaczęła je wyrywać, krzyczała lecz nie było jej słychać. Cierpiała krwawiąc cicho, mając nadzieję że nikt tego nie odkryje. 
~
Rozdział późno dodany za co ogromnie przepraszam. Jestem chora i jakoś nie uśmiechało mi się wychodzić z łóżka, gorączka, katar i te sprawy. Mam nadzieję że zrozumiecie. Za jakiekolwiek literówki przepraszam, jeszcze nie sprawdzałam. JEŚLI PRZECZYTAŁAŚ/EŚ PROSZĘ ZOSTAW MI OPINIĘ NA DOLE, BARDZO MI NA NICH ZALEŻY. CHCIAŁABYM ZOBACZYĆ ILE OSÓB CZYTA TO OPOWIADANIE BY WIEDZIEĆ CZY DALEJ TO CIĄGNĄĆ. WYSTARCZY ZWYKŁE "CZYTAM". 
~Pain.


7 komentarzy:

  1. Intrygujące. Bardziej po tytule spodziewałam się relacji "chłopak dziewczyna". No w sumie to byłam blisko xd ale wyszło bardzo fajne, trochę tajemniczo. Generalnie jest okej ;)
    Zapraszam również do siebie na streetscoveredinblood.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam. Jest świetnie. Kocham tą tajemniczość w Twoich rozdziałach!
    Przepraszam, nie mam kompletnie czasu na długi komentarz...
    Mogłabyś mnie informować na moim blogu? Bo rzadko wchodzę na stronę bloggera, a jeśli zostawisz komentarz to dostanę powiadomienie i będę mogła szybko obczaić nowy rozdział ;-)
    Pozdrawiam.
    Weny!
    ~ Juns

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra... Nie podałam adresu. Idiotka (ja).
    tajemnice-olimpu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. I kolejny świetny rozdział. Robi się coraz ciekawiej...
    Jedyne co mnie tu trochę..."dziwi" to to jak Ava opowiada temu mężczyźnie o swoim życiu. Z poprzednich rozdziałów pamiętam (mam nadzieję, że się nie mylę), że ona nie chodziła do szkoły, nie potrafiła nawet czytać, więc trochę dziwne jak dla mnie jest jej sposób wypowiadania się. Powinien być moim zdaniem trochę bardziej "prymitywny" podobnie z myślami.
    Wybacz to, ale mam straszną słabość do tego typu szczegółów, chyba że jest jakieś inne wyjaśnienie, którego nie znam :)
    Pozdro.
    http://dziennikidestiny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow... przy ostatnim momencie po prostu ryczałam. Najlepiej sama zabiłabym tego faceta! No ale ja nie mogę, za to ona może się go pozbyć.
    Ostatnim razem na coś narzekałam, ale teraz nie pamiętam nawet na co. I to już jest nie ważne. Zachwycam się tym rozdziałem. Powinnaś być z siebie dumna jak paw!
    Oby tak dalej, bo idzie Ci naprawdę dobrze. Chciałabyś to przerwać? Ale dlaczego? Przecież masz czytelników i ludzi, który komentują i dodają Ci otuchy. Mam nadzieję, że będzie ich jeszcze więcej. Kiedyś wspomnisz moje słowa ;)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział ;)
    destruction-magical2.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

SZABLON AUTORSTWA JANE