3.01.2015

Chapter 5 "Łzy, krew, ból- To niewiele"

PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!
Ból niesie ze sobą o wiele więcej niż radość. Ból jest cierpieniem każdego z nas, rozprzestrzenia się po ciele, zajmuje każdą cząstkę naszego umysłu, zmusza by zapomnieć o dobrej stronie. Tylko co jeśli tej dobrej strony nigdy nie było i nagle pojawia się znikąd? Co jeśli to wywróci życie, co jeśli podeśle tylko kolejne pytania i zero odpowiedzi? 

  Mój ból nikogo nie dotyka. Mój ból jest we mnie i tylko we mnie, nikt nie wie o jego istnieniu, nikt nie wie że ON w ogóle istnieje. To ON sprawia że czuję się pusta, sprawia że moje życie nie ma sensu. Czemu nie mogę mieć jakiegoś kolorowego światełka w tym jakże nudnym życiu? Czemu cierpienie przychodzi tak łatwo... 
  Tej nocy już nie zasnęłam. Myśli weszły do mojego umysłu tak szybko... Nie mogłam ich się pozbyć. Mój umysł został obezwładniony przez ciągłe pytania, prawdopodobne odpowiedzi. Wszystko co tu było wokół, było mi obce. Te białe ściany, wielkie łóżko, okna... Było tu niesamowicie pięknie. Nigdy nie znajdowałam się w takim pomieszczeniu, te wszystkie obrazy nad moją głową przyprawiały mnie o zawrót głowy- były przepiękne. Te okna przez które mogłam zobaczyć panoramę miasta w którym się znajdowałam. Było cudownie, jednak myśli dały górę i zatraciłam się ponownie w smutku, nie potrafiłam dostrzec szczęścia w tych małych rzeczach. Były zbyt piękne, by mogły być prawdziwe. 

~

  Było mi zimno, moje nogi były zupełnie gołe tak samo jak reszta ciała. Ściągnęłam koszulę którą przygotował mi właściciel. Zostałam tylko w samej bieliźnie. Przez ciało przechodziły znane dreszcze. Okna były pootwierane, a lustro naprzeciw mnie zbyt wielkie. Odwróciłam się do niego przodem. Spojrzałam na ciało które ujrzałam w odbiciu. Czy to ja? Czy to moje blizny? Oczywiście że tak. Skarciłam samą siebie za te głupie pytania. To było dziwne- wpatrywanie się w swoje odbicie, bez skrępowania, bez spojrzeń, bez dotyku. Przejechałam ręką po szybie. Zamknęłam oczy. To nie mogłam być ja. Żyję w kłamstwie? Czy to życie kiedyś straci wagę, czy umrę zapomniana? Przybliżyłam się o kilka kroków do lustra. Teraz widziałam wszystko. Moje ciało drżało z zimna jednak nie odczuwałam tego aż tak bardzo jak odbicie. Co się dzieje? 
  Przeczesałam włosy na drugą stronę by móc ujrzeć bliznę. Była większa i wyglądała na paskudną. Myślałam że zmniejszyła się od ostatniego razu gdy miałam okazję się jej przyjrzeć. Dotknęłam miejsca które było zranione, pamiętam to doskonale. Łzy mieszały się z krwią. Krew ze łzami. Ciało przyciśnięte do ściany a przy szyi nóż. Tuż nade mną ON z chytrym uśmieszkiem na twarzy który nigdy nie schodził mu z twarzy. 
Oblizał ostrze i przyłożył je z powrotem do mojej szyi. 
  -Co tu zrobić?- spytał swym ohydnym głosem pełnym podniecenia. Zawsze taki był, jego głos nigdy się nie zmieniał, mimika i zachowanie takie samo, niezależnie od sytuacji. -Może to?- spytał ponownie i przejechał po skórze. Znane mi uczucie rozniosło się po moim ciele. Wzięłam oddech. To nie bolało. Kolejny oddech. To nie boli. Trzeci oddech. Nigdy nie będzie. Czwarty oddech. Nóż przeciął żyłę. Krew zaczęła tryskać a ja nie mogłam wytrzymać. Przyłożył nóż do policzka, przejechał po nim, krew zaczęła się sączyć a łzy mimowolnie wydostały się z za powiek, zaśmiał się pewnie i przejechał ostrzem po drugim policzku. Ból był nie do zniesienia. Cierpiałam lecz nie mogłam się do tego przyznać. Traciłam wzrok, słuch uciekał... Głowa zaczęła opadać a nogi tracić równowagę. Ciemność... Łzy, krew, ból, on, nóż, żyła, śmierć, ja, koniec.
  -Co ty dziecko robisz!?- dobiegł mnie głos kobiecy. Uklęknęła przede mną i zabrała ręce z rany i przysunęła mnie ku sobie. Nieznane uczucie rozeszło się po całej mnie dając mi niezwykle przyjemne uczucie. Uczyniła coś innego od bólu. Było to miłe, było inne, wyjątkowe i wspaniałe. -Co się stało?- jej cieniutki głos wyrwał mnie z świata myśli.
  -Ja...- nie mogłam się wysłowić, nie mogłam nic powiedzieć.
  -Krwawisz- spojrzała na mnie a później na kałużę krwi pode mną. -Chodź- chwyciła mnie za rękę i zaprowadziła do wielkiej łazienki, kazała usiąść na muszli. Zrobiła kilka rzeczy które mnie zupełnie zdziwiły. Opatrzyła moją ranę i ucałowała blizny... Znów sprawiła że czułam się inaczej, lecz bardzo dobrze.
~
- Jak masz na imię?- spytała kobieta. Siedziała naprzeciw mnie, na krześle które bujało się w przód i w tył.
-Ava- odpowiedziałam najciszej jak potrafiłam, wciąż krew we mnie buzowała. 
-A wiec Ava, ja jestem Edith. Jestem psychologiem, będę Ci towarzyszyć przez najbliższe dni. Będę Ciebie słuchała, będę Ciebie uczyła...- nie dałam jej dokończyć bo wyskoczyłam z nagłym pytaniem.
-Co to jest psycholog?- to pytanie wyszło samo. 
-Psycholog jest od tego by pomóc w potrzebie. Psycholog pomaga przejść przez trudne dla Ciebie chwile, potrafi pomóc wyjść z chorób psychicznych tym samym ułatwia tobie życie- uśmiechnęła się perliście.
- Ale ja nie potrzebuję pomocy- powiedziałam zbyt oschle, wzrok miałam skupiony na jej dziwnych ubraniach.
- Owszem potrzebujesz. Przyszłe dni będą dla Ciebie trudne, dowiesz się prawdy, poznasz zakamarki swojego umysłu, zobaczysz jak wygląda normalne życie. Potrzebujesz mnie mimo że o tym nie wiesz.
- Dlaczego miałabym się dowiedzieć prawdy skoro wiem jaka ona jest?- spytałam pewnie patrząc w jej jaskrawe oczy.
-Nie znasz prawdy. Twoje życie toczyło się zupełnie inaczej niż innych. Zostałaś skradziona poprzez tego osobnika który udawał twego ojca. Od początku miał to zaplanowane, śledzimy Cię od samego początku, gdy tylko dowiedzieliśmy się o zaistniałej sytuacji. Znajdujesz się teraz u Zac'a, głównego policjanta tej sprawy. To on chciał Ciebie uwolnić od oprawcy, nikt inny się nie zgodził. Każdy był przerażony jednak nie on. Zgłosił się od razu- spojrzała na mnie a później na to w czym byłam. No tak, dalej miałam na sobie bieliznę. Kobieta uśmiechnęła się do mnie zachęcająco i chwyciła mą rękę, po czym zaprowadziła do nowego pomieszczenia. 
~
Witajcie! Odnosząc się do pewnej opinii pod ostatnim rozdziałem: You are my pain to opowieść o dziewczynie która przeszła wiele, w kolejnych rozdziałach będzie dokładnie opisane dlaczego dziewczyna ma bogaty język (być może w ostatnich rozdziałach lekko przesadziłam) jest bowiem pewna tajemnica która nie do końca jest realna. Tajemnica która ujawni odpowiedzi lecz zada kolejne. Więcej nie powiem ;p Liczę na was tam na dole bowiem każdy komentarz mega motywuje. Mam nadzieję że będzie was więcej. Dziękuję za statystyki i za te cudne komentarze. 
WAŻNA CZĘŚĆ NOTKI: ZOSTAŁAM NOMINOWANA NA BLOG MIESIĄCA (TU) JEŚLI TO OPOWIADANIE PRZYPADŁO WAM DO GUSTU TO ZAPRASZAM DO GŁOSOWANIA NA YOU ARE MY PAIN W ANKIECIE (TU) SERDECZNIE DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE ODDANE GŁOSY. W 'INFORMACJACH' LINK POJAWIA SIĘ PO NAJECHANIU NA PUSTE MIEJSCE. PRZEPRASZAM ZA UTRUDNIENIA. 



8 komentarzy:

  1. uwielbiam ten blog, uczysz mnie bardzo dużo, czekam xo

    OdpowiedzUsuń
  2. idk nie wiem dlaczego, ale ten rozdział sprawia mnie o dreszcze. Świetny <3

    /@acciomycrush

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej!
    Spodobało mi się tu! <3 Zaintrygował mnie już sam opis. Historia też się ciekawie zapowiada, z chęcią tu zostanę ;)
    Podoba mi się jak piszesz.
    I zapraszam do siebie, jeśli chcesz ;)http://wtajemniczenipoczatekkonca.blogspot.com/
    Pozdrawiam i weny życzę :*
    Juliet

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję, że odniosłaś się do mojego poprzedniego komentarza. Naprawdę sprawiłaś mi wielką radochę. Twoja odpowiedź jeszcze bardziej zachęciła mnie do śledzenia i czytania twojego bloga.
    Potrafisz zbudować klimat i napięcie. To coś co chyba najbardziej cenie w tym blogu.
    Pozdro.
    http://dziennikidestiny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. No.
    Nieźle.
    Dobra, świetny rozdział ^^
    Po jednym punkcie dla:
    opisów,
    emocji,
    dialogów,
    I jeszcze jakieś 97 pkt. za całość.
    Hmm... Najbardziej ciekawi mnie Zac. Jest taki tajemniczy, miły, w sumie słodki.
    Nie wiem, dlaczego ludziom się tak dostaje, praktycznie za nic... Masakra, koszmar... Serio, biedna Eva. Żal mi jej, strasznie. Jak to mówią, takie życie...
    Jak będą wyglądały spotkania z panią psycholog? Nie wiem, wydaje mi się, że ona nie szybko zapomni, stanie się normalna..

    Pozdrawiam, weny
    Dis
    tajemnice-olimpu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję tej nominacji! Uważam, że naprawdę na to zasługujesz, dlatego zaraz zagłosuję na Twojego bloga :)
    Wiesz, że rozdział jest dobry ;) Brakowało mi znaków interpunkcyjnych, a dokładniej przecinków przed "a", "który", "lecz". Zamiast "gołe" lepiej brzmiałoby "nagie", ale to jest akurat szczegół.
    Życzę Ci dużo weny. Trzymam kciuki za to, że wszystko dobrze się skończy ;)
    Pozdrawiam.
    http://destruction-magical2.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Spodobało mi się tutaj u ciebie. Dobrze dobrałaś design bloga do klimatu opowiadania, które piszesz. Na razie jest bardzo tajemniczo, czekam, aż akcja się rozwinie, wtedy powiem coś więcej ;)
    http://tea-and-rose.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

SZABLON AUTORSTWA JANE